[NK] Literki i "Te panie"

Ale zimno!
Pierwszy raz zdarzyło się aby powstał mi lód pomiędzy folią a pleksi w trakcie przyklejania (dla niewtajemniczonych - klej foli samoprzylepnej psika się wodą z małą ilością płynu do naczyń aby wyklejka natychmiast nie przylegała do podłoża). Dzisiaj musiałem chuchać na przyklejone litery, żeby lód pod nimi odtajał. To co się roztopiło natychmiastowo wyciskałem. Musiałem z dołu nieźle wyglądać: stoi facet cztery metry nad ziemią z nosem przyklejonym do plafonu i chucha. Żeby było śmieszniej to co nachuchałem zaraz zamarzało, tyle że po właściwej stronie literek.

Wziąłem się na sposób. Spryskiwacz z wodą zamieniłem na spryskiwacz do mycia okien na amoniaku. To tylko promocja (telefonów komórkowych - nie wyklejania) toteż nie będzie musiało wisieć wiecznie. Nie zdąży odpaść zanim sam tego nie zerwę.

Będąc przy lodowatym zimnie. Próbowaliście kiedyś chodzić w samych kąpielówkach gdy na dworze minus dziesięć kresek? Spoko, spoko... je też nie. Zastanawia mnie jednak jak wytrzymują taki mróz „Te Panie” (jak je nazywa proboszcz z Mariackiego, lub jak kto woli - prostytutki). Otóż mam teorię o popycie i podaży. Jeżeli temperatura spodnie poniżej minimum. Część „Tych Pań” zostaje w domu (rozsądne?), część ubiera się ciepło przez co niewiele wyróżniają się ponad tłum (zwłaszcza gdy weźmie się umiejętność lub raczej brak sztuki makijażu co niektórych kobiet) a tylko nieliczne, zdesperowane (a może wyrachowane?) zostają w służbowych uniformach. Jeżeli jest ich tak niewiele to spada podaż. Nie sądzę by spadek temperatury na zewnątrz wpływał ujemnie na panów (tych zainteresowanych, jeśli nie jest wręcz odwrotnie) to popyt jest zachowany. Jak wiadomo gdy jest nadwyżka popytu nad podażą to zmniejsza się znaczenie konkurencyjności produktu czy usług. Wzrastają ceny albo zwiększa się obrót a co za tym idzie zysk. Wracając do „naszych” „Tych Pań” jeżeli mają więcej zamówień to krócej czekają na klienta (krócej marzną) a dłużej są w pracy (są w ciepłym pomieszczeniu) i suma summarum jakoś to zimno wytrzymują. Jeśli nie próbować zaryzykować stwierdzenia, że jest im to zimno na „rękę”.

Prawda jak ładnie można mówić o... prostytucji. To tak samo jak to, gdy Kowalska jest moim wrogiem, a Kowalski nieprzyjacielem. A to tylko dlatego, że Kowalski jest kolegą Nowaka a od Nowaka chcę coś pożyczyć. Kowalskiej nie lubię, bo nie i tyle! Zresztą nikt jej nie lubi.

1998-11-28 Edit: 2011-08-06